Skontaktuj się!

Nie zgadzam się na rozwód! I co dalej?

Anna Koziołkiewicz-Kozak13 kwietnia 20175 komentarzy

Odbierasz pismo z sądu – w sumie spodziewałeś się tego, ale jednak nie do końca wierzyłeś, że to się stanie… pozew o rozwód

Wokół słyszysz:

„Osobiście nie rozumiem ludzi, którzy nie zgadzają się dać rozwodu współmałżonkowi. Przecież do miłości nikogo się nie da zmusić…”

„Jeśli ktoś chce się rozstać to utrudnianie rozwodu nic nie zmieni, a może jedynie pogorszyć, często już i tak złe relacje. Trzeba jakoś to przetrwać i postarać się zacząć nowe życie.”

„Pamiętaj do tanga trzeba dwojga”.

„Jak ktoś nie chce być z drugą osobą, to nie zmusisz go i tyle.”

„Po co się szarpać, jak się uprze, to sąd i tak w końcu da rozwód”

I jakoś tak głupio Ci wyjść na takiego, co to nie zgadza się „po złości”, utrudnia sytuację..

Oczywiście przyczyn braku zgody na rozwód może być bardzo wiele. Przede wszystkim może to być wiara, że małżeństwo da się uratować. Większość pozwów o rozwód jest wynikiem głębokiej i przemyślanej decyzji, ale zdarzają się pozwy składane pod wpływem emocji, wobec problemów, które można próbować rozwiązać. W takiej sytuacji, jak najbardziej na miejscu jest zaproponowanie mediacji, terapii, walka – ale o uratowanie związku.

Dzisiaj jednak chciałabym napisać o konkretnej, bardzo szczególnej sytuacji – to nie jest wpis dla wielu osób, ale może właśnie dla Ciebie?  Chodzi o brak zgody na rozwód, kiedy szansa na uratowanie małżeństwa oceniając rzecz według rozsądnych, obiektywnych kryteriów jest praktycznie żadna. Mąż nie wróci, bo od 2 lat mieszka z inną kobietą, a w dodatku ostatnio urodziło im się dziecko. Żona nie wróci, bo „nie chce spędzić reszty życia z kimś,  kogo nie kocha”.

W czym mogę Ci pomóc, jeśli przyjdziesz do mnie z taką sprawą? Otóż, w pierwszej kolejności musisz zdecydować, jaki efekt chcesz osiągnąć. Czy chcesz wygrać pod względem procesowym, tzn. chcesz, żeby udało się przekonać sąd do oddalenia pozwu o rozwód? Czy może raczej zależy Ci na tym, by dać świadectwo swoim przekonaniom, pokazać współmałżonkowi, że trwasz w postawie niezgody na rozwód i nie ułatwisz mu tego kroku swoją zgodą, choć wiesz, że w końcu sąd i tak go orzeknie?

Oczywiście te dwa najczęściej wskazywane cele nie zawsze się wykluczają, z tym, że pierwszy (wygrana w sądzie) zawsze będzie się łączył z podjęciem walki i prowadzeniem postępowania dowodowego, bowiem żeby sąd oddalił pozew o rozwód, musisz udowodnić, że jest ku temu podstawa wynikająca z przepisów. Aby można było skutecznie nie zgodzić się na rozwód, muszą zaistnieć następujące okoliczności:

  1. nie istnieje trwały i zupełny rozkład pożycia małżeńskiego
  2. rozwodu żąda małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia, chyba że drugi małżonek wyrazi zgodę na rozwód albo, że odmowa jego zgody na rozwód jest w danych okolicznościach sprzeczna z zasadami współżycia społecznego
  3. zachodzi jedna z tzw. przesłanek negatywnych rozwodu:

a) orzeczenie rozwodu jest sprzeczne z dobre wspólnych małoletnich dzieci

b) orzeczenie rozwodu jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

Ad. 1

To pierwsze oznacza, że wprawdzie w Waszym małżeństwie jest kryzys, ale nie wygasły jeszcze wszystkie więzi (emocjonalna, fizyczna i gospodarcza) i jest szansa na uratowanie małżeństwa. Przy czym, sąd bada to według przesłanek obiektywnych (czyli np. kiedy miało miejsce ostatnie pożycie intymne), a „więź” oznacza zaangażowanie obu stron, czyli nie wystarczy, że powiesz w sądzie, że nadal kochasz męża / żonę.

Ad. 2

Jeśli to Ty zostałeś porzucony i Tobie nie można niczego zarzucić, to można zastanowić się nad tym punktem. Małżonek niewinny ma prawo powiedzieć „nie zgadzam się na rozwód” i będzie to miało skutki prawne – sąd może pozew o rozwód oddalić. Pamiętaj jednak, że oznacza to konieczność prowadzenia postępowania dowodowego w celu udowodnienia wyłącznej winy współmałżonka. Czyli musisz przedstawić świadków, dokumenty i wszystko inne co może być dowodem w sprawie. Pamiętaj też, że „winy się nie waży”, co w praktyce oznacza, że jeśli współmałżonek zarzuci ci cokolwiek, nawet dużo mniejszej wagi i sąd da mu wiarę, ostatecznie uzna, że wina leży po obu stronach (tak będzie, nawet, jeśli Twoje przyczynienie się do rozkładu pożycia to 0,01 %…). W takim wypadku Twój brak zgody ne będzie się liczył i sad orzeknie rozwód.

W tym punkcie jest ukryta jeszcze jedna kwestia – Twój brak zgody na rozwód będzie nieskuteczny, nawet jeśli uda Ci się udowodnić wyłączną winę współmałżonka, jeśli sąd dojdzie do przekonania, że jest on sprzeczny z zasadami współżycia społecznego.  Żeby było jasne – powoływanie się na motywy religijne i moralne jako przyczyny odmowy zgody na rozwód, nie może samo przez się zostać uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Chodzi o brak zgody z przyczyn „niemoralnych”, z zemsty, szykany lub dla osobistych korzyści. W praktyce jednak może dotyczyć to także sytuacji, gdy separacja faktyczna trwa już dość długo, małżonek chcący rozwodu założył nową rodzinę, ma w nowym związku dzieci, a małżonek niewinny mówi „nie, bo nie”.

Ad. 3

a) Macie małe dzieci, rozwód dzieci krzywdzi, więc sąd oddali pozew? Nie takie to proste, nie chodzi bowiem o „zwykłe” skutki rozwodu, takie jak wychowywanie się w niepełnej rodzinie. Dobro wspólnych małoletnich dzieci może stać się przyczyną oddalenia pozwu o rozwód przede wszystkim wtedy, jeśli sąd dojdzie do wniosku (zazwyczaj przy pomocy opinii biegłych psychologia i pedagoga), że dzieci nie są gotowe na rozwód. Może to być np. sytuacja, gdy w ogóle nie wiedza, że jedno z rodziców planuje rozwód. Istotne jest także, jak rozwód wpłynie na więzi z dziećmi tego z małżonków, przy którym dzieci nie pozostaną (jeśli pozostaną przy jednym z rodziców) oraz jak wpłynie na wykonywanie przez niego obowiązków rodzicielskich. Przy czym, bierze się pod uwagę także istniejący obecnie stan rzeczy – jeśli np. rodzic wyprowadził się i utrzymuje rzadkie kontakty z dzieckiem, to orzeczenie rozwodu w zasadzie niczego nie zmieni, a skoro tak, nie będzie to powodem oddalenia pozwu o rozwód.

Pamiętaj, że jeśli przyczyną oddalenia pozwu o rozwód ma być sprzeczność z dobrem dzieci, konieczne będzie zazwyczaj poddanie dzieci badaniom psychologicznym!

b) Sprzeczność orzeczenia rozwodu z zasadami współżycia społecznego (tymi samymi, o których mowa była w punkcie dotyczącym braku zgody na rozwód) może dotyczyć sytuacji wyjątkowych, gdy orzeczenie rozwodu byłoby dla jednego z małżonków krzywdzące. Orzecznictwo wymienia przykłady takie, jak nieuleczalna choroba małżonki po 30 latach pożycia małżeńskiego.

Widzisz zatem, że jeśli faktycznie zależy Ci na tym, by sąd oddalił pozew o rozwód, to musisz się do tego dobrze przygotować i udowodnić w zazwyczaj długotrwałym procesie, że zachodzi jedna z ustawowych przyczyn. Dlatego tak ważne jest to o czym mówiłam na początku – w pierwszej kolejności rozważ, na jakim rezultacie Ci zależy.

I jeszcze jedno – nawet jeśli ze względu na światopogląd, nie zgadzasz się na rozwód, nie oznacza to, że nie masz prawa zadbać o sytuację swoją i swoich dzieci, np. finansową.

 

 

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 749 861e-mail: annakoziolkiewicz@wp.pl

5 odpowiedzi na “Nie zgadzam się na rozwód! I co dalej?”

  1. Paweł Budrewicz pisze:

    Artykuł bardzo teoretyczny. W praktyce, przynajmniej w Warszawie, rozwody idą jak z taśmy i nikt się nie przejmuje takimi drobiazgami. W sumie słusznie – do tanga trzeba dwojga.

    • Anna Koziołkiewicz-Kozak pisze:

      Mamy różnych Klientów. Jeśli komuś zależy na rozwodzie „jak z taśmy”, to po odpowiednim przygotowaniu (zgodne stanowiska) tak właśnie jest – jak sądzę, niezależnie od miasta. Natomiast ten artykuł jest zupełnie o czym innym – o statystycznie rzadkiej, ale jednak występującej postawie niezgody na rozwód ze względu na wyznawany system wartości i o tym, co w praktyce można w takiej sytuacji zrobić. Dość często wygraną (w sensie moralnym) jest dla osób myślących w ten sposób nie tyle uzyskanie wyroku oddalającego powództwo (choć i tak bywa), lecz zademonstrowanie swojej postawy i nie ułatwianie małżonkowi uzyskania rozwodu. Nigdy nie ośmieliłabym się nazwać czyjegoś systemu wartości „drobiazgami”.. Pozdrawiam z prowincjonalnego Gdańska 😉

      • Paweł Budrewicz pisze:

        Nie wydaje mi się, aby Gdańsk był prowincjonalnym miastem. Po co ta uwaga?

        Ja wiem, o czym jest artykuł – naprawdę go przeczytałem 🙂 Tyle że w praktyce sądy orzekają rozwody, pomimo że jedna ze stron deklaruje miłość, bo wiedzą, że na siłę nie da się utrzymać związku. I uważam, że jest to racjonalne podejście.

        Faktycznie, trochę inaczej jest w Radomiu czy Siedlcach. Ale tam wiele rzeczy jest inaczej…

        • Anna Koziołkiewicz-Kozak pisze:

          Mówię o „prowincji” (z dodaniem emotikona ” 😉 ” zresztą) bo pod względem obyczajowym jest u nas trochę inaczej niż w stolicy jednak 🙂

          Tak, wiele spraw pomimo sprzeciwu jednej ze stron kończy się orzeczeniem rozwodu. I właśnie o tym mówię – że ważne jest na starcie uświadomienie sobie, jaki jest cel
          – czy faktycznie dążenie do oddalenia powództwa, co wymaga dobrego przygotowania i podjęcia walki i wówczas czasami udaje się
          – czy wyrażenie postawy niezgody na rozwód ze świadomością, że ostatecznie i tak sąd go orzeknie

          W każdym z tych przypadków sprawa będzie prowadzona inaczej.

  2. Bardzo mi się podoba odkrycie „rąbka tajemnicy”, czyli kuchni adwokackiej. Tak to właśnie powinno wyglądać: klient mówi co chce osiągnąć, a my adwokaci jesteśmy od tego, żeby dopasować środki i dążyć do celu. Czasem jesteśmy też od tego, żeby urealnić oczekiwania. Serdeczni pozdrawiam!

Poprzedni wpis:

Następny wpis: