Skontaktuj się!

Niedługo dziesiąty. Czy zapłaciłeś / zapłaciłaś alimenty?

Anna Koziołkiewicz-Kozak07 maja 20156 komentarzy

Pracownicy naukowi w swych publikacjach cytują się nawzajem (albo sami siebie), a blogujący cytują i inspirują się innymi blogerami… Dzisiejszy wpis zainspirowany jest wpisem Majówka, majówka na blogu mec. Dominiki Mróz-Krysta. Pani Mecenas, jak zwykle nawołuje (i słusznie) do przestrzegania wyroków i ugód dotyczących kontaktów.

A ja nie tyle, że szukam dziury w całym, bo postulat bardzo słuszny, ale chcę zwrócić uwagę, że każdy kij ma dwa końce.

Choć sądy rodzinne, a właściwie ustawodawca, tego nie widzi i sprawy o kontakty i alimenty toczą się oddzielnie, to jednak bardzo często te dwie kwestie pozostają w istotnym związku. Owszem, ograniczanie kontaktów rodzicowi „za karę”, bo nie płaci alimentów, niezależnie od tego jak takie postępowanie oceniamy, jest częstym faktem.

Nie płacisz, bo jesteś w trudnej sytuacji? Wierzę. Ale to, czy drugi rodzic uwierzy, zależy w dużej mierze od tego, jak było dotychczas.

Popatrz, w innych sferach życia bez problemu godzisz się na to, że na zaufanie trzeba zapracować, a deklaracje się sprawdza. Gdy ubiegasz się o kredyt, bank bada Twoją wiarygodność i przyjmujesz to ze spokojem. Tak samo tu. Jeśli dotychczas regularnie płaciłeś / płaciłaś alimenty w zasądzonej / uzgodnionej wysokości, to masz szansę na zrozumienie ze strony drugiego rodzica i np. wspólne zastanowienie się, czy są takie wydatki, które można ograniczyć. A może którąś z potrzeb dziecka da się zaspokoić inaczej? Nie stać Cię, by opłacać basen, ale weźmiesz syna na rower?

Ale musisz pamiętać, że chociaż Ty jesteś w trudnej sytuacji, nie oznacza to, że Twoje dziecko może przestać jeść, albo nie potrzebuje butów na zimę.

Popatrz, w jakiej sytuacji stawiasz drugiego rodzica, nie płacąc! On /ona będzie musiał /a JAKOŚ sobie poradzić… Poradzi sobie, bo nie ma wyjścia. Weźmie nadgodziny, pożyczy od rodziców… Ale nie zdziw się, jeśli dziecko będzie chore, gdy przyjdzie termin spotkania z Tobą.

domki na plaży

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 749 861e-mail: annakoziolkiewicz@wp.pl

6 odpowiedzi na “Niedługo dziesiąty. Czy zapłaciłeś / zapłaciłaś alimenty?”

  1. Witam! Dziękuję za wzmiankę o mnie 😉 Zaobserwowałam, że to może działać też w drugą stronę. Rodzic, któremu dziecka na kontakty się nie daje, a który rzetelnie płaci, niejednokrotnie jest zirytowany i zdesperowany, bo to płacenie odbiera jako idące w pewnym sensie „w próżnię”. I serdecznie nie ma ochoty wpłacać…

    Pozdrawiam!

  2. JW pisze:

    Czy można zdjąć nakaz komorniczy, pociągający dodatkowe koszty, jeśli alimenty płacone są w terminie, a druga strona złośliwie nie chce usunąć, JW

    • Anna Koziołkiewicz-Kozak pisze:

      Nie można. „Gospodarzem” postępowania egzekucyjnego jest wierzyciel. Nie ma innej ścieżki, niż się z nim dogadać.

      Jeśli to faktycznie złośliwość, to pewnie się nie da.

      Jeśli inne przyczyny, np. obawa przed tym, że alimenty nie będą płacone na czas, to często udaje się poprzez odpowiednie zabezpieczenia te obawy uspokoić.

      • JW pisze:

        Witam,

        W grudniu 2015 zostało wydane zabezpieczenie powództwa – alimenty w wys.2200pln.
        w styczniu 2016 złożyłem zażalenie/odwołanie podając dodatk. fakty, których sąd nie wziął wtedy pod uwagę. Sąd apelacyjny do dnia dzisiejszego (lipiec) nie wydał jeszcze żadnego postanowienia. W międzyczasie straciłem pracę , moja sytuacja finansowa jest zupełnie inna niż w dniu złożenia zażalenia/odwołania.
        CZY MOŻNA ZŁOŻYĆ KOLEJNE PISMO/ODWOŁANIE/ZAŻALENIE do sądu, mimo,że cały czas nie ma jeszcze decyzji ws. tego pierwszego odwołania????

        Z góry dziękuję /pozdrawiam 🙂

        • Anna Koziołkiewicz-Kozak pisze:

          Zażalenie jest już złożone. Natomiast można złożyć dodatkowe pismo w sprawie wskazując na zdarzenia które miały miejsce już po wniesieniu zażalenia i przedkładając nowo powstałe dowody.

Poprzedni wpis:

Następny wpis: