Uff… pracowity miałam dzisiaj dzień, 8.30 wizyta u notariusza, potem rozprawa, negocjacje, spotkania, rozmowy telefoniczne, maile, pisma… Ale i satysfakcjonujący. Zwłaszcza z powodu zakończenia jednej sprawy dokładnie w sposób zgodny z CELEM określonym przez mego Klienta.
W artykule Alimenty czy kontakty z dzieckiem? Kilka słów o korzyściach z mediacji pisałam o tym, jak ważne jest ustalenie CELU, który chcesz osiągnąć. Jeśli określisz go niezgodnie z tym, co naprawdę czujesz, może być tak, że chociaż wygram Twoją sprawę, będziesz niezadowolony.
Świetnie, powiesz, ale jak to zrobić?
Zgoda, czasem jest to naprawdę trudne. Zwłaszcza jeśli jesteś rozżalony, smutny, wściekły, rozczarowany. Czujesz się skrzywdzony, upokorzony. Nadużyto Twojego zaufania. Niesprawiedliwie Cię potraktowano. Myślisz o zemście. Te i wiele innych uczuć często towarzyszą problemowi, z którym do mnie przychodzisz. Jak w takiej sytuacji zdobyć się na określenie celu?
Czasem pomaga metoda, o której pierwszy raz usłyszałam na kursie na mediatora, zwana „pytaniem o cud”. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że zasypiasz, a w nocy stał się CUD. Budzisz się, a Twój problem zniknął. Jest już rozwiązany.
To znaczy co konkretnie się stało?
I tu padają rozmaite odpowiedzi, np. „siedzę sobie w swoim własnym mieszkaniu”, „mam święty spokój”, „mogę spokojnie spędzać czas z córką i nikt mi w tym nie przeszkadza”, „nie muszę się martwić, za co kupię buty dla synka”… i wiele innych.
Co ciekawe, NIGDY nie jest to odpowiedź „Sąd zasądził na moją rzecz…”. CELEM nie jest wyrok sądowy. Wyrok sądowy może być najwyżej środkiem do uzyskania CELU.
Ale to, o jaki wyrok i w jakiej sprawie będę dla Ciebie walczyła, zależy od tego, jak określisz swój CEL. Zresztą, bardzo możliwe, że to wcale nie będzie wyrok, bo Twój CEL skuteczniej osiągniemy na przykład zawierając ugodę…
Zatem bardzo zachęcam Cię do zastanowienia się, czego naprawdę chcesz.
Bo to jest najważniejsze 🙂