Kiedy wczoraj zobaczyłam na www.trojmiasto.pl artykuł „Konkubinat to grzech” – niecodzienny billboard zawisł w Gdańsku, w pierwszej chwili pomyślałam sobie – ot, ciekawostka, mamy wolność słowa, każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie.
I jeszcze, że trochę nie wiadomo, dla kogo ta kampania, bo wierzący na ogół mają ślub i to kościelny, a niewierzących kategoria „grzechu ” nie dotyczy.
A także, że w sumie taki plakat może być bolesny dla tych osób, które są wierzące i bardzo chciałby zawrzeć sakramentalny związek małżeński, ale tak im się życie poukładało, że nie mogą.
A gdy doczytałam, kto prawdopodobnie stoi za kampanią i że jej celem ma być zachęcanie młodych osób do zawierania małżeństw, to tak sobie myślę, że chyba lepiej byłoby pokazywać, dlaczego ich zdaniem warto, a nie że „grzech”…
Ale dzisiaj z ciekawości zajrzałam ponownie – a tam dyskusja wrze, ponad 700 komentarzy i wciąż pojawiają się nowe… czyli pomyliłam się w ocenie – widać, że jest to jednak gorący temat.
Dlaczego?