Od czasu do czasu przeglądam sobie statystyki mojego bloga, bywa to interesujące zajęcie, gdyż wiele mówi o Tobie drogi Czytelniku – czy czytasz mnie raczej w poniedziałek w pracy przy porannej kawie, czy może nocami w weekendy itd. Statystyki około świąteczne wywołały u mnie pewną refleksję – zresztą sam zobacz:
Czyżby w Wigilię pojawiała się nadzieja, że skoro nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem, to będzie lepiej? A w Święta okazało się, że niekoniecznie, atmosfera przy stole była nieznośna / alimenty nie wpłynęły / zaplanowane na Święta kontakty z dzieckiem nie doszły do skutku…? I w rezultacie po Świętach ruszyłaś / ruszyłeś w internety, by poszukać rozwiązań?
Może tak sobie głupio gdybam, ale zauważyłam jednak, że po świętach i wakacjach więcej niż zazwyczaj osób poszukuje u mnie pomocy prawnej w sprawach rodzinnych, częściej zapadają decyzje, np. o rozwodzie…
Cóż, jedno jest pewne, problemy zwykle same nie znikają. Nawet w Wigilię.
A przed nami Nowy Rok i.. realizacja życzeń noworocznych. Czasem i takich, jak na rysunku świetnego rysownika (a oprócz tego sędziego 🙂 ) Arkadiusza Krupy:
Też zauważyłem taki trend. Moim zdaniem to wynika z tego, że Święta, czy wakacje to po pierwsze czas wytchnienia od rzeczywistości. Można na chwilę się zatrzymać i podsumować ostatni okres, zrobić jakieś plany itd. Po drugie to czas, kiedy mamy czas na rozmowę z innymi ludźmi, szczególnie z bliskimi. Takie rozmowy dają pewność siebie, motywację do podjęcia odpowiednich kroków, a czasem namiar na dobrego adwokata, który prowadzi fajnego bloga o rozwodach:) Pozdraiwam
Pewnie tak, pozdrawiam!