We wpisie Wysokość alimentów – jak obliczyć i jakie dowody złożyć? wspomniałam o dostępnych w internecie kalkulatorach alimentów.
Po wpisaniu w Google „kalkulator…”, wyszukiwarka podpowiada nam usłużnie m.in. wynagrodzeń, odsetek, BMI, netto- brutto, kredytowy, punktów do liceum, płodności, koloru oczu, budowy domu… Jak widać można znaleźć kalkulator na niemal wszystko.
Dlaczego lubimy kalkulatory? Tak sobie amatorsko zgaduję, że wyliczone w fachowym kalkulatorze, w elektronicznym formularzu wydaje nam się lepsze, niż jakieś tam wyliczenie na kartce w kratkę…
Czy w przypadku wyliczenia alimentów to ma sens?
Tak, o ile nie masz pojęcia, jak się do tego zabrać, ogólne kategorie wydają Ci się niejasne i nie wiesz jak np. wyliczyć, ile wydajesz miesięcznie na wyżywienie dziecka. Kalkulator podpowie, co możesz uwzględnić.
Tak, o ile podejdziesz do tego rozsądnie. To znaczy dostosujesz dostępny kalkulator do Twojego konkretnego dziecka.
I podtrzymuję swoje zdanie – potraktuj formularz, jako narzędzie dla siebie, ale nie składaj go do sądu.
Dlaczego? Starsi adwokaci radzą, by nie pisać pism procesowych dłuższych niż 3 strony, bo dalej sąd i tak nie czyta… Trochę coś w tym jest.
Jeśli więc kalkulator jest da Ciebie pomocny, to skorzystaj z niego, ale na koniec zrób krótką listę – przepisz z niego tytułowe kategorie (wyżywienie, kosmetyki, środki czystości itd.) i podaj sumę wydatków miesięcznych. I tę krótką listę dołącz do pozwu, a szczegółowe wyliczenia zachowaj, żeby w razie czego być w stanie wyjaśnić sądowi, skąd wzięły się poszczególne kwoty.
Na koniec, skoro piszę, że kalkulator może pomóc, wypadałoby polecić jakiś dobrze przygotowany.
Proszę bardzo: szczegółowe kalkulatory profesjonalnie przygotowane przez Kancelarię adw. Arkadiusza Jaskuły z Poznania:
- kalkulator alimentacyjny – niemowlęta,
- kalkulator alimentacyjny – dzieci przedszkolne,
- kalkulator alimentacyjny – dzieci w szkole podstawowej,
- kalkulator alimentacyjny – młodzież w gimnazjum.
Kalkulatory są naprawdę dobrze przygotowane. robią naprawdę dobre wrażenie. Brakuje tylko możliwości zapisania pliku wyjściowego w formacie edytowalnym albo pdf.
Czyli tylko wydrukować można? Przyznam, że nie sprawdzałam.
Można zapisac jako pdf – trzeba wydrukowac je do tego formatu
To ja tylko ostrzegę, że tego typu kalkulatory znacznie zawyżają koszt utrzymania dziecka. Po sporządzeniu kalkulacji warto zastanowić się, czy przy sowich zarobkach jest się w ogóle realnie w stanie wydać tyle na dziecko.
Też odnoszę takie wrażenie. Trochę się ta uwaga zawiera w moim „dostosuj listę do Twojego własnego dziecka”, ale w sumie można tę uwagę dopisać jako oddzielne trzecie ostrzeżenie.
A mi sie wydaje ze nie sa zawyzone. Mamy ktore same wychowuja dzieci czesto sa zmuszone do ograniczania wydatkow, ktore powinny byc normalne tzn oczywiste. Niestety wszystko kosztuje. Czesto alientow dostaje sie malo co to jest 400 czy 600 zl gdy dziecko ciagle rosnie? A para butow kosztuje kolo 100? Przeciez nie kupuje Nike za 300 400 zl, powinno byc mnie stac na to zeby dac dziecku na wyjazd, na ubranie, na wyjscie na lody czy do kina, nie mowiac o tym ze ma praw o miec jedne czy dwa dodatkowe zajecia pozaszkolne jesli chce sie rozwijac. Takie rzeczy nie powinny byc ograniczane, bo tatus i jego potrzeby sa wazniejsze – bo musi miec lepsze mieszkanie, auto, wyjsc do restauracji i na wieczorne libacje. Skoro juz jest dziecko to ono powinno byc wazniejsze. A czesto jest tak, ze ojciec wymaga odwiedzin nie przyczyniajac sie za bardzo do prawdziwej opieki i wychowania.
Szkoda że większość tych kalkulatorów wyraźnie nie mówi „podziel otrzymaną kwotę przez dwa” ponieważ jest dwoje rodziców. Sam musiałem mocno uświadamiać, że koszty utrzymania dziecka dzieli się między oboje rodziców, a nie skoro wyszło 1200zł to matka ma dostać 1200zł…