Odebrałam telefon:
Pani Mecenas, dostałam takie wezwanie z sądu, sąd każe mi iść na jakieś spotkanie mediacyjne, co to w ogóle jest? Czy ja na to muszę iść?
Pani, która dzwoniła wysłała niedawno do sądu pozew, nad którym dość długo pracowaliśmy, bo zajęło trochę czasu, żeby uzgodnić wszystkie kwestie. Idea była taka, by w sądzie spędzić jak najmniej czasu – półgodzinna rozprawa, podczas której ona i jej mąż potwierdzą, że wszystko jest tak, jak zostało opisane i ich stanowiska są zgodne. A tu tymczasem…
Co to w ogóle są te spotkania informacyjne – otóż idea jest taka, że strony mają pójść do dyżurującego w sądzie mediatora, żeby powiedział im, na czym polega mediacja, tak by mogli świadomie podjąć decyzję, czy chcą w niej uczestniczyć.
Czy ma to sens? Tak, ale nie zawsze.
Jest to sensowne, jeśli nie bardzo wiesz, co to jest mediacja, nie próbowałeś jej przed sprawą rozwodową. Jak to często jednak bywa, ustawodawca nie wziął pod uwagę kliku przypadków.
- Pierwszy przypadek, to sytuacja opisana powyżej – mediacja jest niepotrzebna, bo wszystko już jest uzgodnione.
Spotkanie informacyjne nie ma sensu, jeśli nie tylko wiesz, na czym polega mediacja, ale przed rozwodem z niej skorzystałeś i wypracowaliście szczegółową ugodę co do warunków rozwodu, a często także co do spraw majątkowych. Także jeśli wypracowaliście ugodę samodzielnie, lub przy pomocy pełnomocników. Jedyne czego potrzebujecie od sądu, to orzeczenia rozwodu i sformalizowania warunków tejże ugody. Po co w takim wypadku tracić czas na spotkanie informacyjne?
- Drugi przypadek, to sytuacja o wiele poważniejsza, w której mediacja w ogóle nie powinna być brana pod uwagę, bo przedłuża sytuację, gdy jedna ze stron pozostaje bez ochrony, po którą przyszła do sądu
Otóż rozważanie mediacji nie ma sensu, jeśli jesteś ofiarą przemocy i nie jesteś w stanie uczestniczyć w mediacji – nie chcesz, boisz się – masz do tego prawo! Jeśli Twój małżonek jest uzależniony od alkoholu / narkotyków i nie jest w stanie być partnerem do rozmowy. W takim wypadku spotkanie informacyjne to niepotrzebny stres i niepotrzebne przedłużanie postępowania, które powinno się skończyć jak najszybciej.