Nie miałam czasu ani siły w ubiegłym tygodniu pisać, jako że trwało ustne kolokwium aplikantów z prawa cywilnego, a ja byłam jednym z członków komisji egzaminacyjnej… Stąd tytuł (tak, wiem, że to z cyklu „żarciki prawnicze, z których śmieją się tylko prawnicy”), bo w tym roku padł tekst, który ma szansę zdetronizować ubiegłoroczny „testament wodny”, a mianowicie „triduum uprawnień właściciela”.
Kolokwium sprawiło także, iż nie miałam za bardzo możliwości włączyć się w tegoroczne obchody Tygodnia Mediacji. Żeby jednak całkowicie bliskiego mi tematu nie przemilczeć, linkuję rewelacyjny film promującego mediację, który powstał na zamówienie Mediacje MD.
Zapraszam do obejrzenia 2 minut i 23 sekund skondensowanej informacji: http://youtu.be/4qrCgxh96Mk
Ale proszę powiedzieć.
Prawnicy używają fajnych słów: jakaś emfiteuza czy subintabulat.
Tak 😉 Ale trzeba oddać, że raczej (w większości, na szczęście) nie w rozmowach z Klientem. A że taką zdalną rozmową jest dla mnie ten blog, staram się tu wystrzegać wszelkich takich brzydkich wyrazów 🙂 Pozdrawiam!