„Do rozliczeń majątkowych pomiędzy osobami pozostającymi w trwałym związku faktycznym (konkubinacie) mogą mieć zastosowanie przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu.”
Tyle można wyczytać w uzasadnieniach wielu wyroków sądowych, w tym w wyrokach Sądu Najwyższego.
W dzisiejszym wpisie wyjaśnię, co to znaczy, a także o jakie sytuacje chodzi.
Zacznijmy od przykładu:
Alicja i Bernard byli w związku partnerskim (konkubinacie) od kilku lat. Razem kupili mieszkanie i zamieszkali w nim, jednak choć oboje włożyli swoje pieniądze, to formalnie właścicielem był tylko Bernard.
Dlaczego? Tu jest wiele opcji, a wszystkie „z życia wzięte”:
bo Alicja była głównym najemcą lokalu komunalnego / spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu w tym samym mieście i utraciłaby je, gdyby okazało się, że stała się współwłaścicielem innego mieszkania.
bo Bernard miał zdolność kredytową, a Alicja nie, Alicja miała niskie dochody, dwoje dzieci z poprzedniego związku i długi po byłym mężu. Bank nie zgodził się, by Bernard był jedynym kredytobiorcą, a mieszkanie miało dwóch współwłaścicieli.
bo sprawa rozwodowa Alicji przeciągała się i Alicja nie chciała kupić „na siebie” udziału w mieszkaniu, bo udział taki wszedłby do majątku wspólnego jej i męża z którym się właśnie rozwodziła.
bo Alicja była cudzoziemcem i musiałaby uzyskać zezwolenie na nabycie nieruchomości, to przecież trwa i kosztuje, a tu się zdarzyła taka okazja, trzeba było się szybko decydować.
bo Alicja tak ufała Bernardowi, że nawet o tym nie pomyślała, żeby zadbać o swój interes, a tak w ogóle to głupio przecież rozmawiać o pieniądzach, gdy chodzi o uczucie i zaufanie, nie jest przecież materialistką…
i wiele innych przyczyn.
W życiu na szczęście nie zawsze tak jest, ale w sprawach które trafiają do adwokata zawsze… krótko mówiąc, żeby przejść do meritum, musimy naszą historię zakończyć smutno:
Otóż Alicja i Bernard rozstali się.
Alicja wyprowadziła się. W dodatku musiała wyprowadzić się do swoich rodziców, gdyż wszystkie oszczędności włożyła w mieszkanie, którego jedynym właścicielem jest Bernard, a jej pensja nie wystarczała na utrzymanie i wynajęcie mieszkania.
I co teraz? Jak Alicja może odzyskać swoje pieniądze?
Gdyby oboje byli współwłaścicielami, czekałoby ich po prostu zniesienie współwłasności – dotyczy tego wpis Związek partnerski a współwłasność (i jej zniesienie). No ale nie są.
Tu dochodzimy do tytułowego bezpodstawnego wzbogacenia. Reguluje je art. 405 Kodeksu Cywilnego, a polega ono na tym, że:
– jedna osoba wzbogaca się;
– druga osoba ubożeje;
– pomiędzy wzbogaceniem a zubożeniem jest związek (mają wspólna przyczynę);
– brak jest podstawy prawnej dla wzbogacenia (właśnie dlatego nazywa się ono bezpodstawne).
Jak to się ma do przedstawionego przykładu? Ano:
– Bernard wzbogacił się o kwotę, którą Alicja włożyła w mieszkanie;
– Alicja zubożała o tę samą kwotę;
– Wzbogacenie Bernarda i zubożenie Alicji są skutkiem tego samego zdarzenia – zakupu mieszkania „na Bernarda”;
– Podstawą przekazania przez Alicję środków na zakup mieszkania było to, że byli z Bernardem w związku i mieli razem w tym mieszkaniu mieszkać. Teraz, gdy ich związek zakończył się i nie mieszkają już razem, nie ma już podstawy.
Wygląda na to, że Alicja odzyska swoje pieniądze… niestety jest tu jedno ALE. Mianowicie, to Alicja musi udowodnić, że włożyła swoje pieniądze i to dokładnie w jakiej kwocie.
Postępowanie dowodowe w takich sprawach to temat na oddzielny wpis, zatem.. ciąg dalszy nastąpi.
Dzień dobry,
Poszukuję odpowiedzi na pytanie jak się rozliczyć z Partnerem i oprócz tego że istnieje coś takiego jak bezpodstawne wzbogacenie się nie znajduję odpowiedzi.
Czy może Pani tu pomóc? Sprawa wygląda tak, że Partner włożył w remont mieszkania Partnerki np 50tys i ma na to dowod ale przemieszkał prawie 6 lat – jak obliczyc te koszty zuzycia/exploatacji – bo jak rozumiem teraz wartosc jego inwestycji zmalala przez 6 lat- jest teraz to warte mniej niz bylo przed zuzyciem, w ktorym on uczetniczyl – czyli partnerka jest mu winna kwotę którą włożył pomniejszoną o zuzycie itp. Jak to obliczyć? bardzo Panią proszę o odpowedź.
Postaram się niedługo odpowiedzieć w oddzielnym wpisie.
Pozdrawiam!
Mam pytanie, co w przypadku, gdy partner wkładał pieniądze ( wykończenie, kredyt) w mieszkanie partnerki, w którym mieszkali po urodzeniu wspólnego dziecka, a teraz rozstali się i partner jako ojciec dziecka wyprowadza się i chce podzielić się opieką nad dzieckiem 50/50 % czasu?
Czy w takim wypadku powinien otrzymać z powrotem część pieniędzy uwzględniając zużycie?
Czy w przypadku gdy dzieli się czasem w stosunku 50/50 zabierając dziecko do swojego mieszkania powinien płacić za raty kredytu tego mieszkania?
Co w przypadku, gdy mieszkanie nabierze wartości a nie straci na niej?