Brak uregulowania kontaktów – co to znaczy? Jaki jest skutek, jeśli nie masz uregulowanych kontaktów z dzieckiem, z którym na co dzień nie mieszkasz?
- Czy to znaczy, że kontakty są swobodne? Mogą odbywać się dowolnie, „na żądanie”?
- Czy wręcz przeciwnie, brak regulacji oznacza, że nie możesz widywać się ze swoim dzieckiem, o ile drugi rodzic nie wyrazi na to zgody?
Kontakty są prawem rodzica
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zacząć od najbardziej podstawowej kwestii. Otóż kontakty z dzieckiem są prawem rodzica. Wynikają z samego faktu bycia rodzicem. Oznacza to, że każdy rodzic ma prawo do kontaktów z dzieckiem, chyba że sąd mu tych kontaktów zakaże. Zakaz kontaktów to sytuacje wyjątkowe. Musi być ważna przyczyna (np. przemoc w stosunku do dziecka).
Z tej podstawowej zasady – moim zdaniem – wynika, że dopóki kontakty nie zostaną uregulowane (przez sąd, lub przez Was ugodą), mogą się one odbywać w sposób nieograniczony.
Skutkiem uregulowania kontaktów jest ich ograniczenie
Każda regulacja jest swego rodzaju ograniczeniem. Wynika z niej, że prawo do kontaktów zostało ustalone tylko w określone dni. W pozostałym czasie w efekcie prawa takiego nie ma. Czyli rodzic, z którym dziecko mieszka na stałe ma prawo nie wyrazić zgody na dodatkowe kontakty, nieujęte w harmonogramie.
Zatem regulować czy nie?
Czy zatem lepiej nie regulować kontaktów? To zależy od sytuacji. Niewątpliwie są takie okoliczności, w których regulowanie kontaktów jest nie tylko niepotrzebne, ale wręcz niecelowe (np. kontakty z nastolatkiem). Są też jednak takie, że to jedyny sposób, by kontakty w ogóle się odbywały.
Plusy regulacji to:
- wprowadzenie porządku i organizacji (każdy wie, kiedy przypada czyj czas). Ma to znaczenie zwłaszcza w przypadku młodszych dzieci. Pamiętam rodziców, którzy podczas mediacji opowiadali mi, że brak harmonogramu doprowadził do tego, że codziennie rano ich 3-letni synek pytał „gdzie ja dzisiaj będę?” Słusznie uznali, że taka niepewność nie służy ich dziecku.
- nie ma potrzeby każdorazowego umawiania się na spotkania. Jeśli kontakty są góry zaplanowane, unika się sytuacji, w których np. tata umyślił sobie, że zabierze dziecko w weekend do kina, a dowiaduje się, że mama zaplanowała w tym czasie wyjazd z dzieckiem do znajomych na działkę. Konflikt gotowy.
- możliwość egzekwowania kontaktów w sądzie. Bywa niestety i tak, że sformalizowane kontakty, których odbywanie się zagrożone jest grzywną, to jedyny sposób, by dziecko miało oboje rodziców. Jeśli to Twoja sytuacja, to nie ma na co czekać. Złóż wniosek do sądu o uregulowanie kontaktów.
Minusy to:
- możliwość chaosu, jeśli okaże się że system bieżącego uzgadniania nie bardzo działa
- ryzyko kłótni wynikających z równoległego zaplanowania sobie tego samego czasu z dzieckiem. Czasem dopiero uregulowanie kontaktów kończy pretensje z cyklu: „Ona utrudnia mi kontakty, zawsze gdy dzwonię, ma inne plany, albo dziecko jest chore”. „On dzwoni za pięć czwarta i oczekuje, że ja odwołam wszystko i natychmiast przygotuję mu dziecko do wyjścia. Czy ja nie mam prawa mieć własnych planów?”
- związanie sztywnym harmonogramem. Może się okazać, że sposób uregulowania kontaktów nie nadąża za życiem i po prostu nie sprawdza się w Waszej sytuacji. Może być tak np. jeśli często wyjeżdżacie służbowo i nie macie możliwości dopasować tych wyjazdów do planu kontaktów. Pół biedy, jeśli jesteście elastyczni i gotowi, by na bieżąco harmonogram zmieniać i dostosowywać do Waszych potrzeb. Ale jeśli nie, to takie uregulowanie może okazać się zbyt ciasnymi butami, w których nie da się chodzić. I zarzewiem konfliktów.
- brak możliwości egzekwowania kontaktów w sądzie, a w skrajnych przypadkach wręcz narażenie się na zarzut nękania
Oczywiście pomiędzy formalnym uregulowaniem kontaktów, a brakiem jakichkolwiek stałych ustaleń jest całe mnóstwo rozwiązań pośrednich, np. umawianie się z wyprzedzeniem miesięcznym itd. U części moich Klientów takie właśnie elastyczne rozwiązania dobrze się sprawdzają.