Skontaktuj się!

Nie opowiadam tu nigdy wprost o konkretnych sprawach, które prowadzę, by nie mogły one zostać zidentyfikowane. Tym razem jednak problem jest na tyle ogólny, że mogę przytoczyć go niemal w całości, nie ryzykując ujawnienia powierzonych mi danych – a warto, gdyż to bardzo ważne zagadnienie. Otóż:

Jeden z rodziców wystąpił o uregulowanie kontaktów drugiego rodzica z dzieckiem. Będziemy go nazywać (żeby się nie myliło z drugim rodzicem, a także żeby jednocześnie nie ujawniać kto jest mamą, a kto tatą) „wnioskodawcą”.

Sprawa trwała i sytuacja stałą się tego rodzaju, że drugi rodzic (ze względów jw. odtąd: „uczestnik postępowania”), a mój Klient chciał, by sąd rozstrzygnął o kontaktach na czas trwania sprawy – oczywiście można to zrobić. Trzeba w tym celu napisać wniosek o udzielenie zabezpieczenia i uzasadnić, dlaczego jest ono w danym momencie potrzebne.

Taki wniosek napisałam, zaś sąd go oddalił. Swoje rozstrzygnięcie uzasadnił dość lakonicznie::

„W niniejszej sprawie wnioskujący o zabezpieczenie domagali się udzielenia zabezpieczenia roszczenia, które nie zostało w sprawie niniejszej zgłoszone. Wniosek o zabezpieczenie został złożony w oderwaniu od roszczenia głównego, albowiem wnioskujący o zabezpieczenie nie występowali w sprawie o uregulowanie kontaktów. Skierowanie sprawy na rozprawę w przedmiocie rozpoznania takiego wniosku jest zatem niecelowe, albowiem uczestnicy postępowania nie są legitymowani do składanie wniosku  zabezpieczenie kontaktów w sprawie, w której nie występowali z roszczeniem głównym”.

Innymi słowy – sąd uznał, że żądać zabezpieczenia może tylko wnioskodawca, a uczestnik nie może. Czyli jeśli wniosłeś sprawę o uregulowanie kontaktów, możesz domagać się udzielenia zabezpieczenia na czas trwania sprawy, ale jeśli to drugi rodzic złożył wniosek, Ty z takim wnioskiem wystąpić nie możesz.

Oczywiście, złożyłam zażalenie, argumentując (oszczędzam Ci szczegółowych wywodów prawnych, cytuję tylko wybrane fragmenty):

„Po pierwsze, podnieść należy, iż z literalnego brzmienia przepisu art. 7301 k.p.c., na który to przepis powołuje się sąd I instancji wynika, że w postępowaniu nieprocesowym udzielenia zabezpieczenia może się domagać nie tylko wnioskodawca, ale także każdy uczestnik tego postępowania. W piśmiennictwie podkreśla się przy tym, że roszczenie, którego zabezpieczenia żąda uczestnik postępowania, może być różne od roszczenia wnioskodawcy we wniosku wszczynającym postępowanie nieprocesowe. Nie jest więc prawidłowe stanowisko sądu I instancji, by jedynym legitymowanym do złożenia wniosku o zabezpieczenie był w postepowaniu nieprocesowym wnioskodawca, jako występujący z roszczeniem głównym.

O ile w postępowaniu procesowym granice sprawy wyznacza żądanie pozwu i jedynym sposobem na sformułowanie własnych żądań jest wystąpienie z pozwem wzajemnym, o tyle w postępowaniu nieprocesowym, stanowisko procesowe wyrażane jest przez uczestnika w odpowiedzi na wniosek. W rezultacie wystąpienie przez uczestnika w dalszym toku sprawy o udzielenie zabezpieczenia odnośnie jego wniosku – sformułowanego w odpowiedzi na wniosek, jest niewątpliwie dopuszczalne. Przeciwne stanowisko prowadziłoby do uznania konieczności wytoczenia przez uczestnika swojej własnej, oddzielnej sprawy o uregulowanie kontaktów  i sformułowanie żądania udzielenia zabezpieczenia w tej oddzielnej sprawie. Z punktu widzenia ekonomiki procesowej takie stanowisko jest nie do zaakceptowania, tym bardziej, że sprawa taka zostałaby przecież połączona do wspólnego rozpoznania z niniejszą sprawą”.

Innymi słowy: po pierwsze przepis jasno mówi, że także uczestnik może wystąpić z wnioskiem o zabezpieczenie; po drugie konsekwencje praktyczne zastosowania rozumowania sądu byłyby takie, że żeby dostać zabezpieczenie, trzeba by było wnieść drugą oddzielną sprawę (bez sensu – prawda?).

Sąd drugiej instancji uchylił zaskarżone postanowienie (czyli uznał, że zażalenie jest zasadne, a postanowienie sądu I instancji było wadliwie), argumentując jak poniżej – „(…)” oznacza, że wycięłam dane takie jak ojciec / matka, czy nazwiska:

„W ocenie Sądu drugiej instancji trafnie skarżący wskazał, iż argumentację Sądu pierwszej instancji, że podmiotem wyłącznie legitymowanym do złożenia wniosku o udzielenie zabezpieczenia roszczenia jest strona inicjująca postępowanie uznać należy za nieprawidłową. Powyższa konstatacja Sądu Rejonowego pozostaje w całkowitej sprzeczności z treścią regulacji zawartej w art. 730 ind. 1 k.p.c. Stosownie do treści wskazanego przepisu, udzielenia zabezpieczenia może żądać każda strona lub uczestnik postępowania, jeżeli uprawdopodobni roszczenie oraz interes prawny w udzieleniu zabezpieczenia. Już z literalnego brzmienia powołanego przepisu wynika zatem, iż podmiotem uprawnionym do złożenia wniosku o udzielenie zabezpieczenia roszczenia nie jest jedynie podmiot będący inicjatorem danego postępowania. Z żądaniem udzielenia zabezpieczenia może wystąpić bowiem każdy uczestnik postępowania, nie tylko powód czy wnioskodawca w postępowaniu nieprocesowym, jeżeli zachodzi potrzeba ochrony jego praw – sytuacja taka z pewnością zaś ma miejsce na gruncie rozpoznawanej sprawy, albowiem uczestnik postępowania domagał się w ramach postępowania zabezpieczającego uregulowania kontaktów z  (…) na czas trwania niniejszego postępowania w ślad za żądaniem sformułowanym w odpowiedzi na wniosek o uregulowanie kontaktów małoletniego z uczestnikiem postępowania wniesionym przez (…). Tytułem przykładu powołać można, iż w doktrynie i judykaturze wskazuje się m.in. na uprawnienie pozwanego w procesie o rozwód, separację, unieważnienie małżeństwa do wystąpienia o zabezpieczenie należnych mu od powoda środków utrzymania albo w imieniu i na rzecz wspólnych małoletnich dzieci alimentów, uczestnika w sprawie działowej o zabezpieczenie roszczeń pieniężnych z tytułu spłat, dopłat albo roszczeń, o których sąd rozstrzyga w postępowaniu działowym (art. 567 § 1, art. 618 § 1, art. 686) (zob. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 4 grudnia 1958 roku, IV CO 22/58; J. Pietrzykowski, Zarządzenie tymczasowe w postępowaniu działowym, NP 1957, Nr 7–8, s. 158; E. Wengerek, Postępowanie zabezpieczające i egzekucyjne, Warszawa 1998, s. 13; M. Sychowicz, Postępowanie o zniesienie współwłasności, s. 95 i n.) czy roszczeń niepieniężnych przez unormowanie stosunków pomiędzy uczestnikami na czas trwania postępowania – art. 755 § 1 k.p.c (Marciniak [w:] K. Piasecki, Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, Wyd. 6, Legalis). Istotne jest jedynie, by żądanie uprawnionego określone we wniosku o udzielenie zabezpieczenia pozostawało w takiej relacji z żądaniem wnioskodawcy, która umożliwi orzekanie o tym żądaniu w związku z postępowaniem w danej sprawie. Powyższa przesłanka bez wątpienia została spełniona w niniejszej sprawie.” (postanowienie Sądu Okręgowego w Gdańsku z 16 kwietnia 2018 r., II 1 Cz 198/18)”.

Krótko rzec ujmując: masz prawo wnosić o zabezpieczenie kontaktów na czas trwania sprawy, także jeśli to nie Ty jesteś rodzicem, który wszczął sprawę.

 

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 749 861e-mail: annakoziolkiewicz@wp.pl

Można i tak i tak, ale co w Twoim przypadku jest lepsze? Oczywiście – to zależy 🙂

Polecam świetne zestawienie różnic między jednym a drugim sposobem autorstwa Pani Mecenas Moniki Zawiejskiej – krótko, konkretnie, jasno i w punktach:

Rozdzielność majątkowa u notariusza czy w sądzie? Pięć zasadniczych różnic.

 

 

 

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 749 861e-mail: annakoziolkiewicz@wp.pl

Władza rodzicielska a prawo do informacji

Anna Koziołkiewicz-Kozak14 maja 2018Komentarze (0)

Czytelniczka pyta:

Czy szkoła  ma prawo odmówić udzielenie  informacji na temat dziecka postępów, frekwencji  powołując się na postanowienie sądu – bądź informację uzyskaną od matki. W postanowieniu występuje jasne  sformułowanie: „Ograniczenie władzy rodzicielskiej  do współdecydowania o istotnych sprawach dziecka: wyboru szkoły i zawodu”. Co ono w praktyce oznacza?

Przypominałam już wielokrotnie, że ograniczenie władzy rodzicielskiej do określonych uprawnień oznacza, że rodzicowi, którego władza rodzicielska jest ograniczona przysługują tylko te wskazane uprawnienia.

Zobacz np. Ograniczenie władzy rodzicielskiej do współdecydowania o istotnych sprawach dziecka

Jeśli w orzeczeniu mowa o wyborze szkoły i zawodu, to tylko w tych dwóch kwestiach rodzic współdecyduje. Wybór szkoły to nie to samo co „edukacja”, „wgląd w edukację dziecka” itp. ogólniejsze określenia. Czy jednak oznacza to, że rodzic z takim wyrokiem nie ma prawa informacji.

Wydaje się to wniosek za daleko idący, przede wszystkim ze względów pragmatycznych – jak rodzic ma współdecydować o wyborze szkoły, jeśli nie ma na bieżąco wglądu w sytuację szkolną dziecka?

W kwestii tej zapytanie wystosował Rzecznik Praw Dziecka (zapytanie Rzecznika Praw Dziecka), podkreślił, że „stosowana przez placówki oświatowe praktyka odmowy udzielania informacji o dziecku i jego postępach w nauce oraz różna interpretacja orzeczenia sądu – w przypadku ograniczenia władzy rodzicielskiej jednego z rodziców do istotnych spraw dziecka – jest niewłaściwa i skutkuje trudnościami w wykonywaniu orzeczeń sądów w omawianym zakresie, a w niektórych przypadkach, nierespektowaniem prawa rodzica do uczestnictwa w życiu dziecka.

Odpowiedź Ministra Sprawiedliwości analizuje różne sposobu określania władzy rodzicielskiej w orzeczeniach sądu (łatwiej byłoby, gdyby była większa jednolitość w używanych określeniach…). Ostatecznie stwierdza, że ze względów celowościowych, o których napisałam powyżej, ograniczenie władzy rodzicielskiej do decydowania o wyborze szkoły mieści w sobie także prawo do informacji. Zastrzega jednak, że to tylko interpretacja, sugeruje też w wątpliwych wypadkach zwrócenie się o wykładnię do sągu.

Zwrócenie się o wykładnię w razie silnego sporu z drugą strona może być dobrym pomysłem, przedłożenie w szkole interpretacji sądu powinno uciąć wątpliwości (gorzej, gdy sąd zinterpretuje swoje własne orzeczenie inaczej niż zakładamy).

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 749 861e-mail: annakoziolkiewicz@wp.pl

Temat poruszałam już m. in. w wywiadach z psycholożką Martą Seweryńską-Kępa (Zobacz dział Rozmowy z psychologiem). Dzisiaj bardzo polecam mądre poradniki przygotowane przez Centrum Mediacji „Partners” Polska:

  • Jeśli jesteś rodzicem w sytuacji rozwodu /rozstania, ten poradnik pomoże Ci zrozumieć, jak Twoje dziecko odbiera tę trudną rzeczywistość i podpowie, jak w tym wszystkim zadbać o nie:

Dziecko w rozwodzie – poradnik dla rodziców

  • Pomocny w rozmowie z dzieckiem może okazać się poradnik napisany specjalnie dla dzieci:

Moi rodzice się rozwodzą

  • Powstał też specjalny poradnik dla ojców, czy też (bo nie lubię uogólnień, nawet gdy wynikają one ze statystyk) raczej dla tego rodzica, który wskutek rozwodu / rozstania nie jest z dzieckiem na co dzień – rady, jak w takich warunkach zachować relację:

Tata na zawsze

  • Jeśli natomiast zajmujesz się tymi sprawami zawodowo – np. jako adwokat, kurator, sędzia. mediator – warto byś zapoznał się z poradnikiem dla specjalistów:

Poradnik dla specjalistów

 

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 749 861e-mail: annakoziolkiewicz@wp.pl

Pozew o ugodę

Anna Koziołkiewicz-Kozak08 maja 2018Komentarze (0)

Czytelniczka pyta:

Dzień dobry. Mogła by Pani mniej więcej opisać jak napisać pozew o ugodę??

W pierwszym odruchu potraktowałam to pytanie jako anegdotę – pozew może być o zapłatę, o rozwód, o zachowek – krótko mówiąc „pozew” to pismo, które składasz do sądu, żeby sąd rozstrzygnął Twoją sprawę w sposób, którego oczekujesz. Aplikantom podczas zajęć do znudzenia powtarza się najważniejszą regułę odnośnie pisania pozwu – jak sformułować żądanie pozwu? Tak, jak chcesz, żeby wyglądał wyrok.

„Pozew o ugodę” nie istnieje więc z definicji.

Skoro jednak mówię o „pierwszym odruchu”, to dlatego, że to pytanie ma jednak drugie dno. Jest mianowicie faktycznie coś takiego, jak „zawezwanie do próby ugodowej”. Nie jest to pozew, lecz formalne pismo skierowane do sądu, w którym przedstawiamy zwięźle, o co chodzi w sprawie, formułujemy roszczenie i wskazujemy, że chcemy zawrzeć ugodę. Sąd takie pismo doręcza drugiej stronie i teoretycznie procedura ta może doprowadzić do zawarcia ugody.

Dość często spotyka się takie pisma w skomplikowanych sprawach, w których przygotowanie pozwu jest czasochłonne, trzeba zebrać wiele dowodów, dokonać zawiłych obliczeń, a czasem wręcz skorzystać z prywatnej opinii biegłego. Np. w trudnych sprawach dotyczących rozliczeń majątkowych po zakończeniu związku nieformalnego (konkubinatu).

Czy ma to sens? Niby tak. Jest taniej i łatwiej, nie trzeba ryzykować wysokiej opłaty pozwu, można zaczekać z innymi kosztami. Z tym, że:

Nie chodzi o to, żeby wnieść jakąś sprawę do sądu, lecz o to, by rozwiązać problem. (A. Koziołkiewicoehlo 😉 )

A rozwiązania problemu takie zawezwanie zazwyczaj nie przynosi. Dlaczego? Sąd to nie jest miejsce, w którym można rozważać wszelkie osobiste niuanse, nie ma czasu na szukanie rozwiązań, negocjacje. Sprawy te kończą się na jednym posiedzeniu – jest ugoda / nie ma ugody.

O wiele skuteczniejsze okazuje się zaproszenie do rozmów ugodowych, jest ono mniej sformalizowane, może być utrzymane w bardziej miękkim tonie, choć nie bez pokazania, jak długotrwała i kosztowna jest alternatywa w postaci sprawy sądowej. Owszem, takie zaproszenie także bywa ignorowane, ale przynajmniej tracisz mniej czasu. Często jednak rozmowy są podejmowane i nawet w sprawach trudnych udaje się – przy wsparciu pełnomocników, czasem mediatora, rozwiązać problem.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 749 861e-mail: annakoziolkiewicz@wp.pl