Klient użyczył mi amerykańską książkę napisaną wspólnie przez adwokata będącego również mediatorem i psychologa. Książka dotyczy specyfiki prowadzenia sprawy rozwodowej w bardzo konkretnej sytuacji (więcej powiedzieć nie mogę, nie mogę tez podać tytułu książki, gdyż to mogłoby naprowadzić na konkretną sprawę, która jest w toku i naruszyć tym samym tajemnicę mego Klienta). Książka istotnie jest dość przydatna dla opracowania strategii w sprawie, jednak jeden z jej rozdziałów, dotyczący współpracy klienta z adwokatem jest na tyle uniwersalny, że uznałam za pożyteczne podzielenie się nim z Tobą.
Nie będzie to po prostu wierne tłumaczenie, gdyż nasz system prawny różni się od amerykańskiego. Będzie to coś w rodzaju artykułu inspirowanego.
Autor na wstępie zwraca uwagę na ważną rzecz – adwokat jest obowiązany działać w Twoim interesie, zachować tajemnicą zawodową i spełniać standardy merytoryczne. Jednak wbrew temu, co wynika z popularnych programów telewizyjnych (pewnie w Stanach jeszcze bardziej niż u nas), nie jest rolą adwokata robić wszystko. Adwokat jest w sprawie od tego, by: a) znać prawo i przekonać sąd do zastosowania korzystnej dla Ciebie interpretacji przepisów b) zaprezentować sądowi zebrany materiał dowodowy w taki sposób, by przekonać sąd do Twoich racji. Tylko tyle i aż tyle.
a) Prawo.
To ważne, by adwokat wyjaśnił Ci, które informacje są istotne, a które nie. Dzięki temu, będziesz w stanie dostarczyć adwokatowi te informacje, które są do sprawy potrzebne, a nie będziesz tracił czasu i (to w przypadku stawki godzinowej prawnika) pieniędzy na opowiadanie o kwestiach, które są ważne dla Ciebie, ale nie dla sprawy.
Ważne jest także abyś dokładnie rozumiał, jakie masz prawa i co może się wydarzyć. Często druga strona grozi różnymi rzeczami („zabiorę Ci dzieci”, „Zabiorę Ci mieszkanie”), ale bywa że groźby te nie mają pokrycia w możliwościach prawnych, jakie ma. Wiedza prawna, dobre zrozumienie Twojej sytuacji pozwoli Ci zachować spokój wobec takich gróźb.
b) Dowody.
Tu Ty jesteś bardzo potrzebny. Adwokat sam z siebie nie wie, jakimi dokumentami dysponujesz, kto z osób w Twoim otoczeniu ma jaką wiedzę na temat Twojego małżeństwa itp.
Jeśli masz bardzo dużo dokumentów, naprawdę pomocne będzie, jeśli to Ty je uporządkujesz. Rachunki, maile, dokumenty z poprzednich spraw sądowych… będzie super, jeśli ułożysz to wszystko kategoriami, po kolei. To naprawdę szalenie ułatwia pracę i pozwala skoncentrować się na rzeczach ważnych.
Zapytaj, czy przydatne będą zaświadczenia, np. lekarskie, od psychologa, ze szkoły Twojego dziecka. Udaj się do odpowiednich instytucji i poproś o wydanie stosownych dokumentów.
Jeżeli są osoby, które mogłyby być w sprawie świadkami, powiedz swojemu adwokatowi, co dana osoba wie, a także czy była naocznym świadkiem konkretnych sytuacji, czy zna je tylko z twojej opowieści.
Autor przywołanej książki radzi: „powiedz adwokatowi o wszystkich dowodach, które wydaje Ci się, że mogą być istotne i nie czuj się urażony, jeśli dużo z nich nie będzie”. Ja od siebie dodam – zaufaj adwokatowi, jeśli mówi Ci, że z przyniesionych przez Ciebie dowodów nie wynika to, co Ty myślisz że wynika. Zaufaj adwokatowi, jeśli mówi Ci, że lepiej będzie jednak nie przedstawiać sądowi określonych dowodów. Trudno jest samemu obiektywnie i bez emocji ocenić np. wymianę maili, sms-ów, czy nagranie rozmowy, której się było uczestnikiem.
c) Twoja rola.
Pamiętaj, że to Ty podejmujesz wszystkie kluczowe decyzje w sprawie. To Ty decydujesz, czy podjąć rozmowy ugodowe, czy zaakceptować propozycję ugody, czy złożyć pozew, czy zaskarżyć konkretne postanowienia sądu. Rolą adwokata jest wyposażyć Cię w wiedzę, która ułatwi Ci podjęcie tych decyzji – konkretnie i zrozumiale wyjaśnić Ci ich skutki prawne. Jeśli czegoś nie rozumiesz – dopytuj. Dobrą praktyką jest zanotowanie sobie wszystkich pytań do adwokata przed spotkaniem. Widzę, że to naprawdę bywa pomocne.
d) Specyfika pracy adwokata
Adwokat prowadzi przeważnie jednocześnie kilkadziesiąt spraw. Oczywiście nie jest tak, że w każdej z nich cały czas coś się dzieje. Każdy adwokat, jak sądzę, planuje swój czas i ustala sobie listę zadań na każdy dzień. Ale czasem stary klient przychodzi nagle z czymś pilnym. Albo w którejś z bieżących spraw dzieje się coś, co wymaga natychmiastowej reakcji. Albo okazuje się, że w dokumencie dostarczonym przez klienta, który trzeba wysłać dzisiaj, brakuje kilku stron.
Może się zdarzyć, że nie odbiorę Twojego telefonu. Prawdopodobna przyczyna to, że a) jestem na sali sądowej b) jestem w trakcie spotkania z klientem c) jest niedziela wieczór / jestem na urlopie. Mam nadzieję, że dwie pierwsze przyczyny są dla Ciebie oczywiste – nie mogę odebrać telefonu podczas rozprawy i nie chcesz, bym rozmawiała o Twojej sprawie w obecności innego klienta. A trzecia – proszę zrozum, że to, że w niedzielę wieczorem przypomniałeś sobie, że jest jeszcze jeden świadek naprawdę może poczekać do poniedziałku. Możesz też wysłać mi maila. I zrozum, że czasem udzielam sobie urlopu – zawsze w takich wypadkach zastępuje mnie inny adwokat i jeśli sprawa jest pilna, na pewno pomoże.
***
I jeszcze na koniec – pozwolę sobie przetłumaczyć w całości fragment – bardzo to amerykańskie, ale naprawdę sensowne:
„Bądź uprzejmy dla swojego adwokata, to pozwoli Ci oszczędzić czas i pieniądze. Więcej zyskasz, jeśli będziesz zachowywał się przyjaźnie, dziękuj swojemu adwokatowi za jego ciężką pracę i szanuj jego granice. Jeśli masz potrzebę poopowiadać dowcipy o prawnikach, albo ponarzekać na prawników w ogóle, zrób to raczej w gronie przyjaciół.”
Świetny wpis. Gratuluję!Lektura przed wizytą u adwokata z całą pewnością mogłaby usprawnić współpracę.
Agnieszko, dziękuję! To, że wpis spodoba się innym adwokatom, to jasne 🙂 Mam jednak nadzieję, że będzie tez wartościowy dla osób korzystających z naszych usług. Większość sytuacji, w których ktoś jest niezadowolony bierze się z tego, że warunki współpracy nie były jasne, były jakieś niedomówienie, ktoś sobie coś myślał, a nie zapytał… Pozdrawiam!
Bardzo przydatny artykuł! Byłoby miło gdyby dotarł do jak największej liczby osób korzystających z uslug prawnika. Może wtedy w niektórych przypadkach współpraca bylaby łatwiejsza.
Pani Mecenas – proszę udostępniać 🙂 Mam tylko nadzieję że ten artykuł nie będzie odbierany (mam świadomość że może) jako narzekactwo z cyklu „ach ci okropni klienci!”. Bo zupełnie nie o tym on jest, tylko o tym, że każda współpraca układa się lepiej, gdy nie ma niedomówień i obie strony wiedzą czego się spodziewać.
Ciekawe podejście do tematu. Myślę, że powinno to być vademecum klienta 🙂
Dzień dobry Pani Mecenas, a czy można prosić choć autora tej książki?
Super vademecum do współpracy Klienta z Adwokatem/Radcą Prawnym. Jesteśmy w trakcie przygotowywania takiego e-booka w naszej Kancelarii – może chciałaby Pani Mecenas w tym uczestniczyć? Na razie bezpłatnego do pobrania z bloga i stron internetowych. Jednakże takie praktyczne zagadnienia bezpośrednio ze źródła książkowego byłyby bardzo przydatne.
Pozdrawiam serdecznie,